Piotr Wawrzyńczak, rolnik z Kunic w gminie Wojciechowice przez 5 tygodni przebywał w Teksasie w ramach Programu Wymiany Młodych Rolników Polska-Teksas 2019. Po powrocie do kraju podsumowuje wizytę w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
Wyjazd do Stanów był moim marzeniem od kiedy pamiętam. Jako dziecko postanowiłem, że zostanę farmerem i będę żył tak jak Amerykanie na filmach. Chciałem mieć wielkiego pikapa, dużo kukurydzy i ogromne maszyny.
Dzięki programowi wymiany młodych rolników moje marzenie spełniło się. Przez miesiąc żyłem tak, jak żyją Amerykanie. Jak można się domyśleć, na początku przeżyłem lekki szok. Nie ukrywam, największe wrażenie wywarły na mnie samochody. Auta w Teksasie są niesamowicie wygodne i mają potężne silniki. To było pierwsze, co polubiłem w USA – samochody.
Kolejną rzeczą, której zazdroszczę Teksańczykom jest wołowina. Mięso z wolno wypasanych krówek smakuje cudownie, jest to podstawa tamtejszej kuchni. Nie należy wierzyć bzdurom, że hamburgery są niezdrowe! Jedząc przez miesiąc grillowaną wołowinę i prawdziwe hamburgery czułem się najedzony i lekki, do tego schudłem parę kilogramów!
Gdy emocje opadły zdałem sobie sprawę, że bycie amerykańskim farmerem nie jest tak bajeczne jak mi się wydawało wcześniej. Chłopy na farmach mają dokładnie takie same problemy jak polscy rolnicy. Farmerzy muszą naprawiać maszyny, walczyć z niesprzyjającą pogodą, spłacać kredyty… Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że rolnictwo jest dużo prostsze w Polsce. Dlaczego? Po pierwsze – więcej opadów i lepsza ziemia (lepsza od tej w południowym Teksasie). Po drugie – w USA farmerzy zmuszeni są mieć kilkadziesiąt razy więcej ziemi żeby generować jakikolwiek zysk. Mając tak ogromne areały muszą zmagać się z proporcjonalnie większymi problemami. Naprawdę, rolnicy w Polsce powinni docenić fakt, że gospodarują właśnie tutaj.
Trafiłem do rodziny Alberta – farmera - biznesmena, który chciał nam pokazać jak najwięcej. Dzięki niemu przejechałem kilka tysięcy kilometrów po Teksasie, odwiedziłem między innymi Houston, Corpus Christi, Rio Grande City, Mc Allen, El Paso… Poza tym Albert pokazał mi swój sposób życia. Dowiedziałem się, jak wygląda praca amerykańskiego handlowca, rolnika, kierowcy, przedsiębiorcy… Te doświadczenia są bezcenne.
Przez cały mój pobyt w USA zdawałem relacje na profilu Powiatu Opatowskiego. Chciałem serdecznie podziękować całemu Starostwu za współpracę. Chciałem również podziękować wszystkim, którzy czytali i komentowali moje teksty.
To była świetna przygoda!
Piotr Wawrzyńczak, rolnik z Kunic