81. rocznica powstania Armii Krajowej, największej w Europie podziemnej struktury zbrojnej, liczącej około 400 tysięcy zaprzysiężonych żołnierzy.
Po drugiej wojnie światowej żołnierze AK nie doczekali się odpowiedniej pamięci. Tępieni przez władzę ludową, prześladowani, mordowani w ubeckich katowniach. Wielu z nich po wojnie mieszkało na emigracji, za życia nigdy nie wracając do Ojczyzny o której wolność przelewali krew.
Funkcjonował Obwód Opatów, jednostka terytorialna Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej. Operowała na terenie powiatu opatowskiego i nosiła kryptonimy „Strumień”, „Fiołek” i „Grzegorz”. Wraz z Obwodem Sandomierz AK wchodził w skład Inspektoratu Sandomierskiego Okręgu Radom-Kielce ("Jodła").
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji partyzanckiej było rozbicie więzienia w Opatowie. To akcja przeprowadzona przez oddział partyzancki „Jędrusie” 12 marca 1943 roku; akcja miała na celu uwolnienie więźniów przetrzymywanych w więzieniu w Opatowie, przetrzymywanych tam więźniów miano wkrótce przewieźć do Ostrowca Świętokrzyskiego.
11 marca 1943 roku Niemcy po przegranej bitwie stalingradzkiej przeprowadzili w całej Polsce masowe aresztowania. Wielu spośród aresztowanych na ziemi opatowskiej stanowili członkowie oddziału „Jędrusie”. Decyzję o uwolnieniu aresztowanych w więzieniu w Opatowie podjął Antoni Żółkiewski ps. „Lin”, a odpowiedzialna za wykonanie rozkazu została Komenda Obwodu AK Opatów. Komendant tego obwodu zwrócił się po pomoc do „Jędrusiów”. Przywódca „Jędrusiów” Józef Wiącek ps. „Sowa” po rozmowie z komendantem placówki AK z Iwanisk, porucznikiem Chodurskim, podjął błyskawiczną decyzję o uwolnieniu aresztowanych. Członkowie „Jędrusiów” mieli stanowić grupę uderzeniową, zaś żołnierze z miejscowej placówki Armii Krajowej mieli ubezpieczać akcję i osłaniać wycofujących się więźniów. Ostatecznie musiano jednak zrezygnować z ubezpieczenia od strony budynku, gdzie mieściły się żandarmeria, punkt obserwacyjno-lotniczy i koszary. Bramę więzienia wysadzili Józef Wiącek ps. „Sowa” i Zbigniew Kabata ps. „Bobo”. Brama została wysadzona dopiero w czasie drugiego wybuchu, pierwszy tylko naruszył zawiasy. Strażnicy więzienni poddali się i z cel wypuszczono więźniów (część uwolnionych dołączyła do „Jędrusiów”). W czasie akcji wykonano wyrok na volksdeutschu Winnickim (komendant AK wydał na niego wyrok śmierci), zastępcy Landrata w Opatowie. W wyniku akcji uwolniono około 80 osób. 29 marca 1943 roku oddział „Jędrusiów” przeprowadził akcję rozbicia więzienia w Mielcu, w wyniku której uwolniono 180 osób.